Dlaczego przygotowanie do wizyty u dietetyka jest takie ważne?
Jeśli trafiłeś tutaj, to pewnie albo jesteś tuż przed swoją pierwszą wizytą u dietetyka, albo po prostu chcesz dobrze przygotować się do współpracy z nami w Total Medic. A to już jest świetny znak. Bo wbrew temu, co często można usłyszeć – skuteczna konsultacja dietetyczna zaczyna się dużo wcześniej niż od momentu, kiedy siadasz naprzeciwko mnie w gabinecie dietetyka czy przed ekranem laptopa.
Dobra współpraca z dietetykiem nie polega na tym, że ja „przepisuję” Ci gotową dietę, a Ty „masz się stosować”. W Total Medic pracujemy inaczej. Bardziej prawdziwie, ludzko, z większą uważnością na Ciebie – człowieka, a nie tylko zestaw wyników badań i objawów.
Bo prawda jest taka, że każdy Pacjent, który trafia do naszego wirtualnego gabinetu, niesie za sobą nie tylko historię chorób, masę ciała, sposób żywienia, czy stosowane suplementy. Przychodzisz do nas z całym swoim światem — ze swoimi nawykami, przyzwyczajeniami, przekonaniami, ale też z wątpliwościami, oporem, czasem frustracją, a czasem nadzieją i zwyczajnym zmęczeniem tym, że „znowu trzeba coś zmieniać, zaczynać od nowa”.
Widzę to i rozumiem. Wiem, że dla wielu osób wizyta u dietetyka to moment przełomowy. Często jest za nim jakaś długa historia: nieskutecznych prób odchudzania, problemów z masą ciała, walki z chorobami przewlekłymi, pogarszającym się samopoczuciem, niezrozumieniem ze strony innych specjalistów albo po prostu — poczuciem zagubienia w chaosie sprzecznych informacji o odżywianiu.
Dlatego właśnie tak ogromne znaczenie ma dla mnie i dla całego zespołu dietetyków z Total Medic to, żebyśmy na samym początku zaczęli od podstaw – od rozmowy, od wzajemnego zrozumienia, od zebrania jak najbardziej szczegółowych informacji o Tobie. Dietoterapia działa najlepiej wtedy, kiedy jest uszyta na miarę konkretnego człowieka. A nie na miarę „przeciętnego Pacjenta”.
To trochę tak, jak z układaniem puzzli. Im więcej mamy elementów – Twoich historii, szczegółów, Twoich obserwacji z codzienności – tym szybciej możemy ułożyć obraz i zobaczyć, co realnie wymaga naszej wspólnej pracy.
I dokładnie temu służy przygotowanie do wizyty w Total Medic. To nie jest „kolejny obowiązek”. To jest inwestycja w Twoje zdrowie, Twoje samopoczucie i w to, żeby Twoja konsultacja dietetyczna była nie tylko profesjonalna, ale przede wszystkim skuteczna i… ludzka.
Bo tu naprawdę nie chodzi tylko o dietę. Tu chodzi o Ciebie.
Jak przygotować się do wizyty i jak wygląda pierwsza wizyta w gabinecie dietetyka (również online)?
Zacznijmy od rzeczy absolutnie podstawowej, o której mówi się zdecydowanie za rzadko: sposób, w jaki wygląda Twoja codzienność, to w dużej mierze sposób, w jaki wygląda Twoje zdrowie.
Brzmi banalnie? Tylko na pierwszy rzut oka.
Bo właśnie ta codzienność — czasem niepozorna, czasem totalnie niedoceniana — pokazuje mi, dietetykowi, jak naprawdę funkcjonujesz. Jak śpisz. Jak się regenerujesz. Co, kiedy i dlaczego jesz. Jakie masz relacje z jedzeniem i z samym sobą. Jak wygląda Twój dzień pracy, poziom stresu, aktywność fizyczna, a nawet… jak szybko i w jakich warunkach zjadasz obiad.
Wszystko to ma znaczenie. I właśnie dlatego przygotowanie do wizyty u dietetyka jest kluczowe.
Nie ma co się czarować — dietetyk to nie wróżka. Serio, byłoby mi dużo łatwiej, gdybym po jednym spojrzeniu na Ciebie wiedziała, co dzieje się w Twoim organizmie, co jesz, czego Ci brakuje i jak wygląda Twój metabolizm. Ale tak to nie działa.
Mogę bazować tylko na tym, co mi opowiesz, co mi pokażesz, co przygotujesz przed wizytą. I im więcej mam faktów, konkretów i szczegółów, tym bardziej precyzyjne i dopasowane mogę dać Ci zalecenia dietetyczne.
Pozwól, że opowiem Ci o dwóch Pacjentach z wizyty u dietetyka
Pierwszy — przygotowany perfekcyjnie. Przed wizytą u dietetyka przesłał mi aktualne wyniki badań, spis leków i suplementów, wypełnioną szczegółowo ankietę, rozpisał swój dzienniczek żywieniowy z trzech dni (łącznie z ilością kawy i „czipsami z wieczornego Netflixa”), a do tego zrobił sobie krótką listę pytań i problemów, które chce omówić.
Wchodzimy do gabinetu dietetyka, jestem przygotowana, znam wyniki ankiety, rozmawiamy i patrząc na to wszystko i od razu wiem, w którą stronę iść. Mamy fakty, mamy kontekst, mamy drogowskazy. Nie tracimy czasu na podstawy, a precyzujemy szczegóły, bo to w nich często tkwi sedno problemów.
A teraz drugi Pacjent. Przychodzi, siada i mówi:
„W sumie to nie wiem, ile jem… chyba różnie. Chyba zdrowo, no ale słodycze też się zdarzą. Suplementy? Aaa, jakieś biorę. Leki? No tak, mam coś na tarczycę chyba, ale nie pamiętam dawki. Badania? Ojej, nie robiłem dawno. Ale ogólnie chciałbym schudnąć. No i czasem boli mnie brzuch… ale w sumie nie wiem, po czym.”
Wiesz, jaka jest różnica w jakości takiej konsultacji dietetycznej? Kolosalna.
Nie chodzi o to, że dietetyk będzie oceniał, kto jest „lepszym” Pacjentem. Nie. Chodzi o to, że im mniej konkretów przynosisz, tym większą część wizyty musimy poświęcić na… zgadywanie, przypominanie sobie, szukanie w pamięci lub planowanie dodatkowych badań. Zamiast od razu działać, musimy zaczynać od pytań bardzo podstawowych.
A przecież można inaczej.
Możesz sprawić, że Twoja pierwsza wizyta u dietetyka będzie nie tylko spokojna, ale przede wszystkim maksymalnie wykorzystana na Twoją korzyść. Możesz przyjść przygotowany. I dzięki temu od samego początku pracować mądrze, skutecznie i konkretnie.
Bo w Total Medic nie chodzi o bycie idealnym Pacjentem.
Chodzi o bycie szczerym, uważnym i gotowym, żeby zrobić pierwszy, dobrze zaplanowany krok w stronę zmiany.
Totalna Ankieta Total Medic – pierwszy krok do dobrej konsultacji dietetycznej
Zanim jeszcze zdążymy spotkać się w gabinecie dietetyka online, pierwszą rzeczą, jaką otrzymujesz od naszego zespołu, jest Totalna Ankieta Total Medic. I uwierz mi — to wcale nie jest przypadek.
Ta ankieta to nasz wspólny pierwszy krok. To trochę jak wstępna mapa Twojego stylu życia, zdrowia i nawyków. Bez niej poruszamy się po omacku. Z nią — mogę Ci realnie pomóc.
Często słyszę od pacjentów: „O rany, ale ta ankieta jest długa!”.
Tak, jest długa. Bo Twoje zdrowie i sposób żywienia nie mieszczą się w trzech zdaniach i dwóch checkboxach.
Jak wypełnić ją dobrze i szczerze?
Jedno słowo klucz: spokojnie.
Znajdź chwilę. Usiądź z kawą, herbatą, a może wieczorem, kiedy już dzieci śpią, praca odhaczona, telefon odłożony na bok. Przejrzyj pytania dokładnie. Zastanów się nad odpowiedziami. I — co bardzo ważne — nie zgaduj, nie koloryzuj, nie odpowiadaj „pod klucz”.
Ta ankieta nie jest testem, w którym masz zdobyć jak najwięcej punktów za idealne życie. To narzędzie, które działa tylko wtedy, kiedy jesteś w nim absolutnie szczery ze sobą i ze mną.
Jeśli pijesz trzy kawy dziennie, to napisz trzy. Jeśli Twój ruch w ciągu dnia to głównie droga z kanapy do lodówki, to napisz wprost. Jeśli zasypiasz o drugiej w nocy, bo scrollujesz telefon — nie bój się tego napisać.
Im więcej wiem o Twojej codzienności, tym łatwiej będzie mi znaleźć rozwiązania dopasowane do Ciebie, a nie do jakiegoś „idealnego Pacjenta z podręcznika do dietetyki”.
Na co zwrócić uwagę?
Są takie pytania w Totalnej Ankiecie, które wielu Pacjentów traktuje po macoszemu. Na przykład:
- godziny snu,
- tryb pracy,
- sposób spędzania wolnego czasu,
- poranne rytuały (albo ich brak),
- reakcje organizmu na stres,
- problemy z trawieniem,
- częstotliwość wypróżnień,
- spożycie alkoholu,
- przyzwyczajenia żywieniowe.
A to właśnie one potrafią powiedzieć mi o Tobie więcej niż najdokładniejszy skan składu ciała czy BMI.
Bo jeżeli piszesz mi, że „w sumie to jem zdrowo”, a potem okazuje się, że pracujesz na zmiany, śpisz po 4 godziny, a głównym posiłkiem w Twojej diecie jest kawa i baton z dyżurki — to zupełnie zmienia postać rzeczy.
Dlaczego każda odpowiedź ma znaczenie (nawet te pozornie „mało ważne” pytania)?
Uwierz mi — w dietetyce nie ma mało ważnych szczegółów. To trochę jak układanka.
Przykład?
Przychodzi do mnie Pacjentka. W ankiecie nie wpisała, że pracuje zmianowo. Dopiero w trakcie rozmowy wyszło, że przez większość tygodnia jej życie wygląda mniej więcej tak: kilka nocnych dyżurów pod rząd, potem jeden dzień „odbijania” snu, potem kilka dni pracy w ciągu dnia.
Efekt? Rozregulowany rytm dobowy, problemy z trawieniem, napady głodu w nocy, przewlekłe zmęczenie i kłopoty z masą ciała.
Gdybym nie wiedziała o tej pracy zmianowej — mogłabym zalecić jej idealny, zbilansowany jadłospis rozpisany na pięć posiłków dziennie. Tylko co z tego, skoro o 3:00 nad ranem ona realnie myśli tylko o czymś słodkim i szybkim, co „przetrzyma” ją do rana?
Dlatego pytania z ankiety są celowe. Nawet jeśli na pierwszy rzut oka brzmią niewinnie.
Pytam o sen, bo wiem, jak ważny jest dla regulacji głodu i sytości.
Pytam o leki, bo wiem, jak potrafią wpływać na metabolizm i masę ciała.
Pytam o pracę, bo tryb życia to nie tło — to główny aktor Twojej historii.
W Total Medic naprawdę chcemy poznać Twoją historię od podszewki.
Nie po to, żeby Cię oceniać. Tylko po to, żeby Ci skutecznie pomóc.
Określ swój cel i potrzeby przed konsultacją
Zanim usiądziesz naprzeciwko mnie podczas wizyty u dietetyka, zatrzymaj się na chwilę i zadaj sobie bardzo ważne pytanie: Czego ja właściwie oczekuję od tej współpracy?
Wiem, że to brzmi prosto. Ale gdy pytam o to Pacjentów podczas pierwszej konsultacji, najczęstsza odpowiedź brzmi: „Chcę schudnąć/ poprawić wyniki/ czuć się lepiej”.
I właśnie tutaj zaczyna się nasza wspólna praca. Bo „chcę schudnąć” to jeszcze nie jest cel. To jest kierunek. A ja potrzebuję konkretnej mapy.
Cel powinien być jak najbardziej precyzyjny i dostosowany do Ciebie, Twojego życia, Twoich możliwości i tego, z czym realnie się mierzysz.
Bo może prawdziwy cel brzmi:
→ „Chcę schudnąć 5 kg, poprawić jakość snu i nauczyć się radzić sobie z jedzeniem pod wpływem stresu.”
Albo:
→ „Chcę mieć więcej energii w ciągu dnia, poprawić wyniki badań i w końcu przestać mieć problemy z trawieniem.”
A może:
→ „Chcę nauczyć się, jak odżywiać siebie i rodzinę z chorobami przewlekłymi, bez miliona zakazów i poczucia winy.”
To jest ogromna różnica. Bo wtedy wiem, co jest naprawdę dla Ciebie ważne. Wiem, że nie chodzi tylko o masę ciała. Chodzi o sen, o energię, o relację z jedzeniem, o komfort życia.
Pomyśl też:
→ Z czym masz największy problem?
→ Co Cię najbardziej frustruje?
→ Jak chcesz się czuć za 3, 6 czy 12 miesięcy?
→ Co zmieniłoby realnie Twoją codzienność?
Im bardziej to nazwiesz, tym łatwiej będzie mi Ci pomóc.
Lista leków, suplementów i ziół przed wizytą
Jeśli myślisz, że lista leków i suplementów to tylko formalność — muszę Cię rozczarować. To jedna z absolutnie najważniejszych rzeczy, które powinnam znać jako dietetyk kliniczny.
Dlaczego? Bo wszystko, co trafia do Twojego organizmu — nie tylko żywność — ma wpływ na to, jak funkcjonujesz.
Nie ma tutaj rzeczy „nieistotnych”. Nie jest tak, że suplement „na odporność” lub „bo koleżanka polecała” można przemilczeć.
Jak przygotować dobrą listę?
Najlepiej w najprostszy możliwy sposób:
→ nazwa leku lub suplementu (najlepiej razem z producentem)
→ dawka
→ jak długo stosujesz
→o której porze dnia przyjmujesz
→ kto zalecił (lekarz, farmaceuta, koleżanka, reklama?)
Uwzględnij wszystko:
→ leki na stałe
→ suplementy diety
→ preparaty witaminowe
→ zioła (nawet te „tylko na nocny spokój”)
→ krople, napary, adaptogeny
→ preparaty na odchudzanie, probiotyki, magnez, tran
Dlaczego to takie ważne?
Bo zdarzało mi się, że Pacjent przyjmował kilka preparatów magnezu, nie zdając sobie sprawy, że suma dawek przekraczała rozsądne normy.
Albo ktoś stosował popularne zioło — dziurawiec — które fantastycznie wpływa na samopoczucie… ale jednocześnie wchodzi w interakcje z lekami antykoncepcyjnymi czy lekami na nadciśnienie.
Są suplementy, które obniżają wchłanianie leków. Są zioła, które mogą zmieniać metabolizm leków w wątrobie. Są witaminy, które w nadmiarze robią więcej szkody niż pożytku.
Bez tej wiedzy — konsultacja dietetyczna jest trochę jak gra w ciemno.
Twoje codzienne nawyki i styl życia kluczowe w gabinecie dietetyka
A teraz część, która często wydaje się Pacjentom… nieistotna. No bo co dietetykowi do tego, ile kawy pijesz, czy śpisz dobrze albo jak wygląda Twoje wieczorne scrollowanie telefonu?
Otóż — bardzo dużo.
Styl życia to coś, co potrafi zrujnować nawet najlepiej dobraną dietę albo przeciwnie — coś, co potrafi być naszym największym sprzymierzeńcem.
Zapytam Cię o wszystko:
→ Ile kawy i kiedy pijesz?
→ Jak długo śpisz?
→ Czy zasypiasz łatwo?
→ Jak wygląda Twój sen — spokojny, przerywany, płytki?
→ Czy masz czas na regenerację?
→ Jak wygląda Twoja aktywność fizyczna — i ta celowa (trening), i ta „życiowa” (spacer, sprzątanie, ruch w pracy)?
Przykład?
Wieczorne podjadanie i scrollowanie telefonu to nie tylko kwestia „złej silnej woli”.
Często wygląda to tak:
Cały dzień w biegu. Zajadanie stresu. Wreszcie wieczorem dzieci śpią, praca zamknięta, dom ogarnięty. I wtedy przychodzi ten „mój moment”. Netflix, scrollowanie, lampka wina, paczka orzeszków, ciastko, lody — cokolwiek.
Problem?
Telefon i ekran nie pomagają zasnąć. Światło niebieskie hamuje wydzielanie melatoniny. Późne jedzenie uruchamia trawienie wtedy, kiedy organizm chciałby już odpoczywać.
Efekt?
→ Trudności z zasypianiem.
→ Płytszy sen.
→ Zmęczenie rano.
→ Większy apetyt na cukier i tłuszcze w ciągu dnia (to nie przypadek — to biochemia).
→ Błędne koło nakręca się dalej.
Widzisz? Czasem to właśnie nie dieta jest problemem, tylko styl życia, który sabotuje cały proces.
Dlatego pytam. Dlatego słucham. Dlatego analizuję każdy szczegół Twojej codzienności.
Bo dietoterapia działa najlepiej wtedy, kiedy uwzględnia realne życie Pacjenta — a nie jego „idealną wersję” z Instagrama.
Dzienniczek żywieniowy — jak go prowadzić, żeby miał sens?
Jeśli miałabym wskazać jedno narzędzie, które w pracy dietetyka działa jak rentgen na codzienność Pacjenta, to bez wątpienia byłby to właśnie dzienniczek żywieniowy.
Bo widzisz — w gabinecie dietetyka bardzo często słyszę:
„No jem raczej dobrze.”
„W sumie to nie podjadam.”
„Nie jem dużo słodyczy.”
A potem przychodzi ten moment, kiedy zaglądamy razem do dzienniczka i… zaczynamy dostrzegać rzeczy, o których Pacjent w ogóle nie myślał jako o jedzeniu. „Kradzione” ciastko w pracy. Lizak w drodze ze szkoły. Kilka orzechów w przelocie. Kawa za kawą, a w międzyczasie jakiś baton „bo szybko”.
Co to jest dzienniczek żywieniowy?
To nic innego jak szczegółowy zapis wszystkiego, co zjadasz i wypijasz w ciągu dnia. Bez cenzury. Bez poprawiania się „pod dietetyka”. Bez udawania.
To jest Twoja codzienność. I właśnie o tę prawdziwą codzienność mi chodzi.
Jak go zrobić prawidłowo?
Minimum to zapis z 2-3 dni. Idealnie, gdyby przynajmniej jeden z tych dni przypadał na weekend — bo wiesz doskonale, że weekendowe życie wygląda trochę inaczej niż to od poniedziałku do piątku.
Co zapisujemy? Wszystko:
→ godziny posiłków
→ konkretne produkty (nie „kanapka”, tylko: 2 kromki chleba żytniego, masło, plaster sera żółtego, ogórek)
→ ilości (najlepiej wagowo lub objętościowo: szklanka, łyżeczka, garść)
→ napoje (kawa, herbata, alkohol, napoje słodzone, woda)
→ aktywność fizyczną (spacer, trening, praca w ogródku)
→ przekąski, „kradzione” kawałki jedzenia, lizaki, miętówki — to też jest energia i to też zapisujemy
I jeszcze jedno: nie oceniaj siebie podczas prowadzenia dzienniczka. Nie ma sensu udawać, że codziennie jesz owsiankę, jeśli w realu śniadanie to kawa wypita w biegu i resztki rogalika z plecaka dziecka.
Przykład?
„Na śniadanie kawa” to nie śniadanie. Ale jest ważną informacją, bo mówi mi o Twoich nawykach żywieniowych, porannym apetycie (albo jego braku), rytmie dnia i poziomie kortyzolu.
Liczy się też „kradzione ciastko w pracy” i „lizak z dzieckiem w drodze ze szkoły”. Bo to wszystko ma wpływ na Twój bilans energetyczny, samopoczucie, masę ciała i trawienie.
Badania – jeśli masz aktualne
Jedna z pierwszych rzeczy, o które zapytam Cię w gabinecie dietetyka, to: „Kiedy ostatni raz robiłeś badania?”
Dlaczego? Bo dietetyk to specjalista, który pracuje nie tylko z jadłospisem, ale też z Twoim organizmem. I nie da się dobrze zaplanować dietoterapii bez wiedzy o tym, co się dzieje w Twoim środku.
Jakie badania warto wykonać minimum raz w roku?
→ morfologia krwi
→ glukoza i insulina na czczo
→ lipidogram (cholesterol całkowity, HDL, LDL, trójglicerydy)
→ ferrytyna i żelazo
→ witamina D3 (25(OH)D)
→ TSH, fT3, fT4 (panel tarczycowy)
→ hsCRP (stan zapalny)
→ badanie ogólne moczu
→ kraeatynina, kwas moczowy
→ próby wątrobowe (ALT, AST)
→ testosteon u mężczyzn
Przy określonych problemach dokładam też inne badania, np. homocysteinę, kortyzol, witaminy z grupy B, markery zapalne jelit czy badania hormonalne.
Jak przygotować je do przesłania?
Jeśli nie masz wyników badań, nie martw się, specalista wskaże Ci na konsultacji jakie badania wykonać. Jeśli je posiadasz, najlepiej wyślij je do nas mailem przed wizytą w jednym mailu w pdf lub skanie, a jeśli masz wyniki badań laboratoryjnych sprzed kilku miesięcy — też je podeślij. Czasem są bardzo ważne, by ocenić, jak zmieniała się sytuacja w czasie. Bardzo pomocne będzie jeśli w nazwie pliku napiszesz co tao za badania i datę ich wykonania.
Przykład?
Pacjentka zgłasza brak energii, wypadanie włosów, trudności w redukcji masy ciała. W badaniach: niska ferrytyna, niedobór witaminy D, TSH przy górnej granicy normy. Gdybym o tym nie wiedziała — mogłabym założyć, że „wystarczy lepsza dieta”. A tutaj bez wsparcia w suplementacji i leczenia medycznego — sama dieta to za mało.
Twoje objawy i problemy – spisz wszystko przed konsultacją
To, co dla Ciebie jest „normalne”, dla mnie — dietetyka klinicznego — bywa sygnałem alarmowym.
Ile razy słyszałam od Pacjentów:
„No w sumie to zawsze mam wzdęcia po jedzeniu…”
„Boli mnie brzuch jak zjem coś słodkiego, ale myślałem, że tak po prostu mam.”
„Mam zaparcia, co 3-4 dni chodzę do tolety, ale przecież to normalne, nie?”
Otóż nie.
Objawy, które występują regularnie, nie powinny być normą. Powinny być wskazówką do znalezienia przyczyny.
Jak przygotować listę objawów przed pierwszą wizytą u dietetyka?
→ Spisz wszystko, co Ci doskwiera — nawet jeśli wydaje Ci się „dziwne” lub „niezwiązane z dietą”
→ Zwróć uwagę na czas występowania objawu: rano, po jedzeniu, wieczorem?
→ Przykład: bóle brzucha, wzdęcia, uczucie pełności, zgaga, senność po posiłku, zaparcia, biegunki, zmiany skórne, bóle głowy, spadki energii, mgła mózgowa, problemy z koncentracją.
Przykład?
„Tak zawsze mam po jedzeniu” to nie diagnoza. To być może SIBO, IMO, niedobory enzymów trawiennych, problem z mikrobiotą lub nieprawidłowo dobrany sposób odżywiania.
Obawy, wątpliwości, pytania
Nie istnieją „głupie pytania” w gabinecie dietetyka.
Jeśli czegoś nie rozumiesz, coś Cię martwi, coś wydaje Ci się nie do zrobienia — powiedz mi o tym wprost.
Przykład?
„Nie dam rady jeść 5 razy dziennie, bo nie mam kiedy.”
Super, że o tym mówisz! Wtedy nie planuję dla Ciebie diety opartej na pięciu posiłkach. Szukamy innego modelu, który będzie realny do wdrożenia — może trzy posiłki, może elastyczna dieta, może forma bardziej intuicyjna.
Twoje pytania i obawy pomagają mi lepiej dostosować plan działania do Ciebie.
Szczerość i otwartość – fundament współpracy i pierwszej wizyty u dietetyka
Nie ma nic gorszego niż udawanie.
Nie musisz w gabinecie dietetyka udowadniać, że jesz sałatki codziennie i popijasz je zieloną herbatą, jeśli realnie Twoje życie to kanapki, kawa i szybkie obiady na wynos.
Wolę 100 razy usłyszeć prawdę niż oglądać wyidealizowaną wersję, która nijak ma się do codzienności.
Bo wtedy mogę realnie pomóc.
Przykład?
Zmiana małych rzeczy — na przykład dorzucenie białka do śniadania, poprawa nawodnienia, zmniejszenie ilości kawy, lepsza organizacja zakupów — daje w praktyce większy efekt niż najbardziej idealny plan, którego i tak nie da się utrzymać na dłużej.
Pamiętaj: dietetyk jest po to, żeby Cię wspierać, a nie oceniać. I w Total Medic dokładnie na tym budujemy współpracę. Na autentyczności, szczerości i szukaniu rozwiązań, które naprawdę działają w Twoim życiu.
Jak wysłać badania, dzienniczek, listę suplementów?
W Total Medic staramy się maksymalnie ułatwiać kontakt i organizację — dlatego wszystkie ważne dokumenty możesz po prostu wysłać do nas mailem przed wizytą na kontakt@totalmedic.adm-it.pl.
Najlepiej w jednym mailu, z załącznikami:
→ skany lub zdjęcia wyników badań (czytelne!)
→ plik z listą leków, suplementów i ziół
→ dzienniczek żywieniowy (może być w pliku Word, Excel, w tabeli, a nawet zdjęcia ręcznie zapisanego dzienniczka)
Mail do kontaktu zawsze znajdziesz w informacji od nas lub na stronie Total Medic.
Dlaczego to ważne, żeby zrobić to wcześniej?
Przede wszystkim dlatego, że dzięki temu pierwsza wizyta u dietetyka nie polega na „przeklikiwaniu” papierów i żmudnym przepisywaniu leków czy odczytywaniu zdjęć z telefonu.
To daje mi — jako dietetykowi — czas, żeby wcześniej:
→ przeanalizować Twoje dane,
→ zauważyć ważne zależności,
→ przygotować pytania uzupełniające,
→ zastanowić się nad pierwszymi hipotezami dotyczącymi Twojego sposobu żywienia, stylu życia i ewentualnych problemów zdrowotnych.
Co przyspieszy i usprawni pierwszą konsultację?
To trochę jak z wizytą u lekarza specjalisty — jeśli masz całą dokumentację w jednym miejscu, uporządkowaną i czytelną, to możemy od razu przejść do konkretów.
Dzięki temu:
→ więcej czasu poświęcamy na rozmowę o Tobie,
→ szybciej znajdujemy przyczynę problemów,
→ możemy omówić już pierwsze wskazówki,
→ wyjdziesz z poczuciem, że naprawdę ruszamy z działaniem, a nie tkwimy w formalnościach.
I nie musisz się stresować, że czegoś nie masz idealnie przygotowane — ważne, że jest to, co realnie pokazuje Twoje życie i zdrowie.
Szanujemy wzajemnie swój czas — Twój i dietetyka
W relacji Pacjent — dietetyk ogromnie ważny jest dla mnie wzajemny szacunek. I to działa w obie strony. Ja szanuję Twój czas, Twoje zaangażowanie i gotowość do zmiany. Ale równie mocno liczę na to, że Ty uszanujesz mój czas i przestrzeń pracy — tak, żeby nasza współpraca była naprawdę efektywna. Nie odwołuj wizt na ostatnią chwilę, uawiaj się minimum z 1-2 dniowym wyprzedzeniem.
Podczas pierwszej wizyty u dietetyka może się zdarzyć, że w trakcie rozmowy przerwę Ci na moment albo skieruję rozmowę na inne tory.
Dzieję się tak nie dlatego, że nie chcę Cię słuchać. Wręcz przeciwnie — robię to właśnie dlatego, że chcę Ci pomóc jak najlepiej.
Czas wizyty jest ograniczony. Moim zadaniem jako dietetyka klinicznego jest wydobyć z naszej rozmowy to, co jest kluczowe z punktu widzenia diagnostyki, zdrowia i planowania dalszej dietoterapii.
Zdarza się, że Pacjent bardzo szczegółowo opowiada mi o sytuacjach z życia, emocjach, historii prób odchudzania sprzed kilkunastu lat — i oczywiście wszystko to ma znaczenie, ale musimy pamiętać, że pierwsza wizyta u dietetyka to przede wszystkim czas na zebranie konkretów, które są niezbędne, aby skutecznie Ci pomóc.
Jeśli pojawią się ważne wątki wymagające szerszego omówienia — spokojnie. Na pewno do nich wrócimy w trakcie kolejnych wizyt.
Korespondencja mailowa — do czego służy?
W Total Medic traktujemy maila jako narzędzie służące do przekazywania informacji — przesyłania dokumentacji medycznej, dzienniczka żywieniowego, wyników badań czy innych niezbędnych materiałów przed wizytą (kontakt@totalmedic.adm-it.pl) jak i w trakcie współpracy (z dietetykiem prowadzącym).
Ale musisz wiedzieć, że nie prowadzimy konsultacji dietetycznych drogą mailową.
Jeśli więc pojawia się temat, który wymaga omówienia, wyjaśnienia wątpliwości, analizy problemu lub zmiany zaleceń dietetycznych — najlepszym rozwiązaniem jest zawsze umówienie się na wizytę.
Dlaczego? Bo tylko wtedy mogę poświęcić Ci pełną uwagę, sprawdzić wszystko w kontekście Twojej historii, stylu życia, wyników badań i na spokojnie poszukać najlepszego rozwiązania.
Wymiana wiadomości mailowych jest oczywiście ważna, ale ma swoje ramy — to nie jest forma szybkiej konsultacji „na odległość” ani miejsce na prowadzenie długiej korespondencji o objawach czy sposobie żywienia.
Jeśli sprawa jest pilna, ważna, wymaga więcej czasu i mojej uwagi — umów się na wizytę. To zawsze będzie dla Ciebie korzystniejsze i skuteczniejsze.
Moim celem nie jest tylko odpowiadać na pytania.
Moim celem jest naprawdę Ci pomóc — profesjonalnie, rzetelnie i w sposób, który realnie coś zmieni w Twoim życiu.
Przygotowanie do wizyty u dietetyka to nie jest formalność. To inwestycja w Twój czas, w Twoje zdrowie i w jakość naszej współpracy.
To naprawdę działa tak:
Przygotowanie = większa skuteczność.
Dietoterapia to nie szybki jadłospis ściągnięty z internetu. To proces. Czasem dłuższy, czasem zaskakujący, czasem wymagający zmian nie tylko na talerzu, ale i w głowie.
Ale jedno jest pewne — gramy do jednej bramki.
Ty i dietetyk.
Twoje zdrowie jest naszym wspólnym celem.
A ja — jako dietetyk kliniczny — zrobię wszystko, żeby pomóc Ci dojść tam mądrze, skutecznie i w zgodzie z Tobą.
Ale pierwszy krok należy do Ciebie. I właśnie go robisz.